Piractwo: "Ściąganie nielegalnych gier z Sieci"

Gry komputerowe itp.

Moderatorzy: Jerzy Szeja, Augustyn Surdyk, Stanisław Krawczyk

Piractwo: "Ściąganie nielegalnych gier z Sieci"

Postprzez Maciej Stępnikowski » N lis 20, 2005 11:44 pm

Zastanawiam się czy ktoś z Szanownego Grona zajął się tematem piractwa wśród gier :) Dla niektórych jest to temat nie mający końca i nie jednocześnie nie mający sensu.
Jednak "sprowokowany" wynikami ankiety na temat przyczyn ściągania nielegalnych wersji gier z Internetu w Wielkie Brytanii postanowiłem przeprowadzić małą ankietę, której to wynikiem jest artykuł (zaznaczę: napisany troszkę "na luzie" ze względu na atrakcyjność dla odbiorców - ach, ta makdonaldyzacja :D).
-----> Link do artykułu.

Od razu dodam, że dotyczył on TYLKO i wyłącznie kwestii Internetu (odrzuciłem tutaj piratów sprzedających gry na stadionach, giełdach etc.).
Ankieta nie była reprezentatywna jednak jakąś wartość empiryczną ma. Struktura demograficzna (płeć i wiek) mniej więcej odwzorowuje strukturę wortalu gry-online.pl na którym ów ankieta została przeprowadzona.
Maciej Stępnikowski
Badacz Gier
 
Posty: 21
Dołączył(a): Śr lis 16, 2005 5:06 pm
Lokalizacja: Radom

Postprzez Łukasz Kujawa » Śr lis 30, 2005 2:44 pm

Prawne kwestie i anailzę Ustawy o ochronie praw autorskich, przeprowadziłem w artykule "Prawo autorskie a gry" na łamach PSX Extreme numer 98 z b.r.
Łukasz Kujawa
Badacz Gier
 
Posty: 8
Dołączył(a): Pt lis 18, 2005 10:46 am

Postprzez Augustyn Surdyk » N cze 04, 2006 9:15 pm

W sprawie ratingu gier komputerowych w Polsce właściwie największym problemem jest brak kampanii informacyjnej skierowanej do rodziców i wychowawców oraz ogromna skala piractwa spowodowana wysokimi cenami gier. Dopóki ten stan się nie zmieni, żadne standardy, samoregulacja ani regulacje prawne nie pomogą w sprawie ograniczenia dostępu najmłodszych do gier dla nich nieprzeznaczonych.

Pojawiają się pierwsze oznaki odzewu mediów na temat ostatniej konferencji zorganizowanej przez MPiPS, sprawy ratingu i stanowiska PTBG: http://dziennikarski.jogger.pl . Wkrótce przedruk artykułu na www.prawy.pl
Augustyn Surdyk
Badacz Gier
 
Posty: 1177
Dołączył(a): Wt sty 18, 2005 10:21 am
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Augustyn Surdyk » Śr lis 15, 2006 10:34 pm

Ostatnio w mediach (wiadomościach telewizyjnych) pojawiła się informacja, iż statystyki dotyczące piractwa w skali światowej (domyślam się, że również dot. gier komputerowych) były dotychczas celowo zawyżane przez organizacje badające ten proceder. Faktem jednak jest (na podstawie informacji uzyskanych przeze mnie przy okazji załatwiania spraw organizacyjnych konferencji PTBG), iż przynajmniej w Polsce branża producentów i dystrybutorów gier komputerowych ledwo wychodzi na swoje. Problem ratingu gier komputerowych w Polsce moim zdaniem jeszcze przez kilka dobrych lat pozostanie kwestią nieuregulowaną (jak zaznaczam również w wypowiedziach dla mediów, o które jestem proszony – ostatnio ‘Rzeczpospolita’ w sprawie gry „Rule of Rose”), dopóki odpowiednio oznakowane gry będą trafiały w ‘niepowołane ręce’ ze straganów i łóżek polowych na bazarach (nie wspominając o internecie), oraz nie zostanie przełamany błędny stereotyp do teraz pokutujący w społeczeństwie, głoszący, iż gry komputerowe przeznaczone są wyłącznie dla dzieci. Respektowanie i egzekwowanie klasyfikacji wiekowej gier zależy w dużej mierze od uświadomienia społecznego i znajomości oznaczeń gier. Pomoc w kampanii informacyjnej deklarowało PTBG podczas majowej konferencji w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej: http://www.rodzina.gov.pl/?4,86

Pozdrawiam

Augustyn Surdyk
Augustyn Surdyk
Badacz Gier
 
Posty: 1177
Dołączył(a): Wt sty 18, 2005 10:21 am
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Maciej Stępnikowski » Cz lis 16, 2006 1:37 am

Augustyn Surdyk ---> Również dotarłem do raportów mówiących o błędnym ocenianiu strat oraz przede wszystkich o braku jakiejkolwiek metodologii czy kryteriów. Czasami statystyki takie są po prostu bezczelne. Służy to wytworzeniu presji, iż jest to zjawisko powodujące olbrzymie straty. Każdy rozumie chęć ochrony dóbr przez wydawców (bo to oni zwykle takie rzeczy publikują), jednak nie może dochodzić do wysysania z palca cyferek :|

Jeśli chodzi o wychodzenie na swoje przez polskie firmy, można by rzeczywiście można sądzić, że piractwo w Polsce daje im w kość. Jednak należy pamiętać, że polski biedny i mało świadomy (np. na temat ochrony dobra intelektualnego) rynek w żadnym wypadku nie jest głównym celem dla polskich deweloperów. Kiedyś "Gorky 17", niedawno "Painkiller" czy wiele innych tytułów przynoszą duże zyski dzięki wypuszczaniu ich na rynki zagraniczne, i to nie tylko europejskie czy amerykańskie. Wiele polskich gier zostało wydanych w krajach afrykańskich czy nawet w Japonii (oto znalezione naprędce screeny japońskiego wydania gry Painkiller --> http://page.auctions.yahoo.co.jp/jp/auction/95189467 ).
Rozwój polskich firm jest bardzo wyraźny, mamy coraz większe i głośniejsze tytuły :) Oczywiście zdarza się też kicz, który jednak można znaleźć w każdej dziedzinie.

Przy okazji dodam, że właśnie piszę esej na temat związany z nieświadomością ochrony dobra intelektualnego.
Problem jest strasznie złożony. Istnieją zwolennicy obwiniania wszystkiego polską mentalnością wprost z PRL-u (albo jeszcze wcześniej: chłopsko-szlachecką mentalnością polskiego społeczeństwa). Cóż, w takim razie dlaczego piractwo istnieje również w krajach zachodnich bez tej mentalności?
Kolejna grupa dopatruje się tego w polskim rynku. Rzeczywiście Brytyjczyk za min. wynagrodzenia jest w stanie kupić kilkadziesiąt gier, a Polak tylko kilka. Przeciwnicy tego stanowiska kwestię ceny za gry (zamiennie z: "niskie zarobki w Polsce") uważają za tanią wymówkę. Bardzo łatwo wyszukać na forach wypowiedzi sprzed lat w stylu: „160 zł za grę? Jakby kosztowała dwa razy taniej to bym kupił”. A dzisiaj? Wystarczy zamienić 160 na 80 zł, a słowa są te same.
Kolejna sprawa to kwestia moralna. W tej mojej małej ankiecie 30% uważa, że kradzieżą to nie jest, a 57% osób stwierdziło, że jest to kradzież (w tym jedynie 27% odpowiedziało „zdecydowanie tak”). Ludzie nie czują, że kradną – tak po prostu. Kradzież dla takich ludzi to sytuacja, w której ktoś traci, a ktoś zyskuje (gra o sumie zerowej). W przypadku ściągnięcia czegokolwiek z sieci nikt tego fizycznie nie traci: „Nie kradnę z salonu nowego BMW, a jakbym nie ściągnął, to i tak bym nie kupił” – słyszymy najczęściej.
Ja mogę od siebie dodać, że trzeba ludzi uświadamiać. Może warto spróbować jakiejś kampanii społecznej. Ale nikt się do tego nie kwapi... Żaden wydawca filmów czy gier... A może jednak straty nie są tak duże i na swoje wychodzą... ;)
Maciej Stępnikowski
Badacz Gier
 
Posty: 21
Dołączył(a): Śr lis 16, 2005 5:06 pm
Lokalizacja: Radom

Postprzez Jędrzej Kwapiński » Wt kwi 17, 2007 5:59 pm

Czytuję "CD-Action" praktycznie od początku, z pewnymi przerwami, ale już 11 lat. Jako że mam 22, to prawie połowa mojego życia ;) I muszę przyznać, że to właśnie dzięki temu czasopismu zmienił się mój pogląd na piractwo. Chyba dzięki ActionRedaction i Smugglerowi, który bardzo często o tym problemie wspominał, używając ciekawych porównań, trafiających do wyobraźni nastoletniego wyrostka. A jeżeli mój światopogląd w tej dziedzinie się zmienił, zapewne znajdą się też inni "odmienieni". Jeżeli byłyby przyznawane jakieś nagrody za uświadamianie społeczeństwa, to niewątpliwie powinno dostać je CDA. Bez wielkich bilboardów, szumu i krzyków "Piractwo jest złe"; powoli, acz skutecznie, wtłaczają do co bardziej otwartych główek kolejne myśli, że może jednak powinno się chociaż wstydzić ściągania/kupowania piratów. Czego wszystkim czytelnikom CDA życzę ;)
Jędrzej Kwapiński
Badacz Gier
 
Posty: 18
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 1:41 pm

Postprzez Roman Budzowski » Śr kwi 18, 2007 10:08 am

Maciej Stępnikowski napisał(a):„Nie kradnę z salonu nowego BMW, a jakbym nie ściągnął, to i tak bym nie kupił” – słyszymy najczęściej.


W mojej opinii to tylko tania wymówka złodziei - jakoś na batoniki czy piwo wydają kasę. Gdyby nie mieli skąd ściągnąć, to na pewno by kupili. Oczywiście nie tyle ile są w stanie ściągnąć, ale przecież nikt nie mówi, że muszą kupować wszystko, co się produkuje.

Trzeba uświadamiać graczy, że jak nie kupują, to jednak ktoś traci. Trzeba też uświadamiać producentów, żeby oferowane produkty były mniej awaryjne (jedna z popularnych wymówek). Niestety, gry trafiające na pólki sklepowe bardzo często wymają patchów do działania, a nikt nie chce płacić za niepełnosprawny produkt.

pozdrawiam
Romek
Roman Budzowski
Badacz Gier
 
Posty: 92
Dołączył(a): So kwi 16, 2005 3:05 pm
Lokalizacja: Stargard Szczeciński

Postprzez Marcin Drews » Śr kwi 18, 2007 11:40 am

Jeśli chodzi o wychodzenie na swoje przez polskie firmy, można by rzeczywiście można sądzić, że piractwo w Polsce daje im w kość. Jednak należy pamiętać, że polski biedny i mało świadomy (np. na temat ochrony dobra intelektualnego) rynek w żadnym wypadku nie jest głównym celem dla polskich deweloperów.


Dokładnie tak! Taką też politykę prowadzimy w City Interactive. Dla przykładu nasz "Project Freedom" (http://pc.gamezone.com/gzreviews/r22002.htm), który zyskał całkiem niezłe oceny w świecie (GameSpot 7,6/10, IGN - 7.8/10, PC Game World - 79/100, Worth Playing - 7.5/10, Game Zone - 8.2/10, Game Chronicles - 8.6/10), na terenie UE sprzedawany był w cenie 29,99 euro, gdy tymczasem w Polsce wydaliśmy go za... 9,90 zł.

Dlaczego? Po pierwsze, polski rynek zyskowny nie jest i to, co jest drogie, sprzedaje się słabo, a po drugie, pomysłem niskiej ceny zwalczamy piractwo. Coraz więcej młodych ludzi woli wydać 10 zł na zakup ładnie zapakowanej, oryginalnej gry, niż próbować ściągnąć jej piracką wersję z sieci, co w przypadku dzisiejszych gier bywa czasochłonne nawet przy szybkim łączu.

Stąd też idea gry za złotówkę, którą miałem przyjemność wprowadzić jeszcze w Lemon Interactive, wydając pakiet "PC-FUN", który zawierał 10 gier na jednej płycie, w cenie 9,90 zł.

Ostatnio przeglądałem komentarze na stronach torrentowych, gdzie można znaleźć np. piracką wersję znakomitej gry "Far Cry". Jeden z użytkowników napisał, iż ściąganie "pirata" nie ma żadnego sensu w obliczu faktu, iż tytuł ten dostępny jest już dziś w Media Markcie za 20 zł!

Cena dostosowana do wymogów polskiej kieszeni ma więc wartość edukacyjną...
Ostatnio edytowano Śr kwi 18, 2007 11:49 am przez Marcin Drews, łącznie edytowano 1 raz
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Postprzez Roman Budzowski » Śr kwi 18, 2007 11:47 am

Marcin Drews napisał(a):... na terenie UE sprzedawany był w cenie 29,99 euro, gdy tymczasem w Polsce wydaliśmy go za... 9,90 zł.

Dlaczego? Po pierwsze, polski rynek zyskowny nie jest i to, co jest drogie, sprzedaje się słabo, a po drugie, pomysłem niskiej ceny zwalczamy piractwo. Coraz więcej młodych ludzi woli wydać 10 zł na zakup ładnie zapakowanej, oryginalnej gry, niż próbować ściągnąć jej piracką wersję z sieci, co w przypadku dzisiejszych gier bywa czasochłonne nawet przy szybkim łączu.


W analogiczny sposób z piractwem walczą Rosjanie. W CDAction był ostatnio artykuł na ten temat. Wydane w Rosji oryginalne gry są tylko ociupinkę droższe niż piraty.

pozdrawiam
Roman
Roman Budzowski
Badacz Gier
 
Posty: 92
Dołączył(a): So kwi 16, 2005 3:05 pm
Lokalizacja: Stargard Szczeciński

Postprzez Augustyn Surdyk » Wt paź 23, 2007 2:32 pm

Ta informacja być może nieco odświeży ten wątek:

Pracownicy Sony odpowiedzialni za wyciek Manhunt 2
(23-10-2007)
Take Two wreszcie znalazło winnych wpuszczenia do sieci gry Manhunt 2 na długo przed jej oficjalną premierą.
Proceder pojawiania się najnowszych gier w sieciach P2P na długo przed ich oficjalnymi premierami nie jest niczym nowym i trwa już od wielu lat, ale zawsze każda tego typu sprawa wzbudza zainteresowanie mediów. Tym większe im głośniejsza produkcja.

Ostatnio największe kontrowersje wzbudza Manhunt 2, druga część brutalnej gry studia Rockstar, zakazanej m.in. w Wielkiej Brytanii. Wspomniany tytuł na długo przed swą premierą pojawił się w Internecie, co ucieszyło Brytyjczyków, którzy nie mogąc dostać jej oficjalnie, z chęcią zabrali się do jej pobierania.

Take Two, wydawca tej produkcji postanowił jednak wyjaśnić, w jaki sposób tytuł dostał się do netu. Po przeprowadzonym śledztwie okazało się, że winę za to ponosi były już (został zwolniony gdy odkryto, że on stoi za wyciekiem), pracownik europejskiego oddziału koncernu Sony, który przyznał się, że wprowadził do nielegalnego obrotu wersję na PS2. W dodatku była to wersja bez cenzury.

Źródło: http://gry.onet.pl/1628377,,Pracownicy_ ... omosc.html
Augustyn Surdyk
Badacz Gier
 
Posty: 1177
Dołączył(a): Wt sty 18, 2005 10:21 am
Lokalizacja: Poznań


Powrót do Dyskusje o grach komputerowych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości

cron